piątek, 13 grudnia 2013

Frankfurt-Monachium-Gdańsk, do domu już blisko

Jesteśmy we Frankfurcie. Lot z Singapuru trwał 13 godzin, czas jednak szybko upłynął. Nie odczuliśmy tej trasy. 
Nasz samolot już zaparkowany:


Teraz przesiadamy się na samolot do Monachium. Prościej byłoby, jak pierwszego dnia polecieć bezpośrednio do Gdańska. Jednak musielibyśmy to popołudnia czekać we Frankfurcie. Szybciej bedziemy lecąc przez Monachium.
Lecimy już do Monachium. Lot potrwa ok około 50 minut. Tam mamy niecałe dwie godziny oczekiwania na przesiadkę do Gdańska.
Jesteśmy w Monachium. Z powodu małego korka na lotnisku, czekamy na zaparkowanie samolotu. Stoimy w bardzo ciekawym miejscu, nad drogą:


Czekamy jeszcze godzinkę i mamy ostatni lot, do Gdańska. Lotnisko w Monachium, dużo mniejsze niż we Frankfurcie ale i tak sporo większe niż jakiekolwiek nasze krajowe. Lot będzie trochę dłuższy niż poprzedni, potrwa około 1,5 godziny.
Już nad Monachium. Podziwiamy cudowne widoki. Chmury w dole przypominają śniegi za kołem podbiegunowym:


Tutaj wyłaniają się Alpy:


Aż trudno uwierzyć, że ta biel po horyzont o obłoki. Około godziny takiego podziwiania jeszcze przed nami i lądujemy w Gdańsku - miejscu od którego wszystko się zaczęło. Jak wcześniej napisałem - "podróż tam i z powrotem" - prawie jak u Tolkiena, powoli dobiega końca. Pogoda na koniec  spłatała nam figla. Z powodu gęstej mgły, godzinę krążyliśmy nad Gdańskiem. Wylądowaliśmy szczęśliwie, chociaż rzeczywiście i na dole warunki są trudne. Za budynkiem lotniska, to białe, jednolite to mgła:


Czekamy na bagaże i już samochodem wracamy do domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz